Pracujesz w szkole lub przedszkolu?
Chcesz wykorzystać nasz podkład w swoim przedstawieniu?
Pobierz pliki lub kup płytę!
Jesteśmy GROSZKI!
Wspólnie podróżujemy między marzeniami i razem wysiadamy na każdej stacji. Wiemy, że marzenia same się nie spełniają, dlatego przy każdej nadarzającej się okazji przekuwamy je w rzeczywistość, by z nich nie wyrosnąć.
Naszą rodzinną historię pisała muzyka, dlatego pozwalamy, by była przy nas na każdym kroku. Z przyjemnością o niej piszemy, kadrujemy ją i tworzymy. I dlatego też stworzyliśmy naszą baśniową wersję Czerwonego Kapturka.
W muzyce zaklęliśmy słowa i emocje – te dobre, i te gorsze, które też są nieodzowne, bo składają się na naszą osobowość. Dźwięki pomagają te emocje budować, pozwalają je wyrazić, zaakceptować, a kiedy trzeba – odwrócić się od nich. By nadal móc podążać za marzeniami.
Referencje
Do ostatniej minuty buzie rozdziawione Kapturek inaczej chociaż niby po staremu. Genialne wykonanie, muzyka mistrz, całość naprawdę pełna profeska ciesze się, ze mogłam uczestniczyc na żywo
Karolina W.
Nie udalo nam się być w Lublinie na premierze ale otrzymaliśmy płytę. Planujemy wystawić Kapturka BezTroskiego w przedszkolu!
Katarzyna M.
Córka słucha cały czas! Zasypia z płytą. Jest zachwycona, że poznała Groszki na żywo na festiwalu w Lublinie!
Justyna mama 4-letniej Julki
Czerwony Kapturek- Jan Brzechwa tekst
Czerwony Kapturek – Introdukcja
Narrator I
Snuj się, snuj, bajeczko!
A było tak: niedaleczko,
Właśnie tutaj, nad rzeczką,
Mieszkała wdowa z córeczką.
Narrator II
Córeczka, chociaż mała,
Swej matce pomagała:
Zamiatała podłogę,
Pełła grządki ubogie,
Chrust zbierała teŜ czasem,
Bo mieszkały pod lasem,
Niosła proso dla kurek..
Razem
A zwała się, po prostu, Czerwony Kapturek.
Narrator I
Widziano ją bowiem nierzadko,
Jak krząta się przed chatką,
W ogródku i na podwórku –
W czerwonym kapturku.
Czerwony Kapturek – Akt I – BezTroski Kapturek
Narrator II
Tak się zwała, jak się zwała,
Często w niebo spoglądała,
W modre niebo, kędy ptaki
Szybowały pośród chmurek.
Razem
Teraz wiecie, kto to taki?
Czerwony Kapturek.
Czerwony Kapturek
Mam warkoczyk,
Modre oczy,
Buzię mam jak mak.
Czerwony Kapturek
To ja zwę się tak.
W tej chatce, przy mamie
Mój cały świat,
Nie psocę, nie kłamię,
A mam siedem lat.
Nie znam troski,
Śpiewam piosnki,
Kocham każdy kwiat.
Pobiegnę na wzgórek,
A las mi gra,
Czerwony Kapturek
To właśnie ja!
Narrator I
W lesie, stąd chyba z milę,
A może nawet nie tyle,
Mieszkała babcia Czerwonego Kapturka.
Zbierała lecznicze zioła
Rosnące dookoła,
Miała oswojonego dzięcioła,
I jeża i wiewiórkę.
A bardzo się kochały z Czerwonym Kapturkiem.
Pewnego ranka matka rzekła do Czerwonego Kapturka
Mama
Był gajowy u mnie z wieczora,
Przyniósł wieści, Ŝe babcia jest chora.
Trzeba szybko jej zanieść lekarstwa.
Ja nie mogę zostawić gospodarstwa,
Muszę kota napoić,
Muszę kozę wydoić
I przegotować mleko
I nakwasić ogórków…
To, przecieŜ niedaleko,
Skocz do babci, Czerwony Kapturku.
W tym koszyczku jest masło i serek
I leków róŜnych szereg.
Nie trać, córeczko, czasu,
Leć do babci, do lasu.
Idź prosto, jak ta ścieŜka,
Nie zbaczaj tylko z drogi,
Bo tam w borze wilk mieszka,
Wilk okrutny i srogi!
Słuchaj mojej przestrogi!
Czerwony Kapturek – AKT II – W trosce o Babcię
Narrator I
Biegnie Czerwony Kapturek,
Jak przykazała matka,
Nie zbiera ptasich piórek,
Nie zrywa nawet kwiatka.
Tu strumień, tam pagórek,
A w środku ścieżka gładka.
Biegnie Czerwony Kapturek,
Tak, jak prowadzi dróżka.
Na drzewie jemiołuszka
Śpiewa głosikiem cienkim
Swoje leśne piosenki.
Wtem, kiedy śpiew ptaka zmilkł,
Zatrzeszczał w pobliŜu krzak
Zza krzaka wychylił się wilk,
I odezwał się basem tak.:
Wilk
Witam cię, mój prześliczny Czerwony Kapturku,
Nie bój się moich ząbków i moich pazurków.
Oczernili mnie ludzie przed tobą,
A ja jestem niewinną osobą,
Ja wywodzę się z takich wilków,
Co nie krzywdzą nawet motylków.
Ja mięsa po prostu nie trawię,
Poprzestaję na jagodach i trawie,
A co ludzie mówią- to plotki.
Chcesz, dziewczynko, to się z tobą pobawię?
MoŜe w kotki, a moŜe w łaskotki
Czy w kosi- kosi- łapci?
Czerwony Kapturek
Panie wilku, ja idę do babci,
Babcia chora i czeka od rana…
Wilk
A gdzie mieszka babunia kochana?
Czerwony Kapturek
Za polaną, przy siódmym pagórku
Wilk
No to śpiesz się Czerwony Kapturku!
Czerwony Kapturek
Babcia czeka od godzin juŜ kilku,
Muszę lecieć, pa- pa, panie wilku.
Narrator
Biegnie Czerwony Kapturek,
Biegnie prosto przed siebie,
Nie ogląda jaszczurek
Ani chmurek na niebie,
NóŜkami szybko drepce
Do babci, co w izdebce
Na przyjście wnuczki czeka.
Narrator
Wilk spogląda z daleka,
Postał jeszcze minutę
I popędził na przełaj, skrótem.
Popędził przez ostępy,
Złowrogi i podstępny,
Zaszumiały drzewa Ŝałośnie,
Zatrzęsły się dębowe Ŝołędzie,
Zaterkotał derkacz na sośnie
Razem:
,,Co to będzie, ojej, co to będzie? Co to będzie Czerwony Kapturku!?”
Czerwony Kapturek – AKT III – Beztroskie Wilczysko – Babcia Kapturka
Narrator
A wilk stanął przy siódmym pagórku,
Podwinął pod siebie ogon,
Rozejrzał się, czy nie ma nikogo,
I do babci w okienko zapukał,
Po czym schował się szybko za murek.
Babcia
Kto tu puka? I czego szuka?
Wilk
To ja babciu Czerwony Kapturek
Borem, lasem przybiegłam tu sama,
Z lekarstwami przysłała mnie mama.
Babcia
Jakiś dziwny masz głos…
Wilk
Bo mam chrypkę
Babcia
Nie zdążyłam cię dojrzeć przez szybkę,
Chodź do okna..
Wilk
Niestety nie mogę,
Bo po drodze zraniłam się w nogę
Ledwo stoję…Ach, wpuść babciu miła!
Narrator
No i babcia drzwi otworzyła.
Możecie sobie, moi drodzy, wyobrazić, co się wtedy stało!
By opisać to- słów jest za mało,
PrzeraŜenie zaciska wprost gardło.
Powiem krótko: wilczysko się wdarło i ryknęło:
Wilk
Mam chrapkę na babkę!
Gdy w brzuchu burczy,
Dostaję kurczy
I jem wszystko, że aż furczy!
Narrator
To rzekłszy wilk połknął staruszkę,
Tak jak wróbel połyka muszkę.
Ale kiszki wciąŜ grały mu marsza,
Bowiem babcia osoba starsza,
Była koścista i chuda,
Więc mu obiad nie bardzo się udał.
Wilk
Brzuch mam pusty po takiej potrawie.
Przyjdzie wnuczka, to sobie poprawię.
Ale zanim ten ptaszek tu sfrunie,
Przeobrazić się muszę w babunię.
WłoŜę czepek babuni na głowę,
Gdzie piŜama? Jest. Proszę ..Gotowe!
Teraz – hops- pod pierzynę do łóŜka..
O, lusterko! No tak… jeszcze chwilka
Wykapana babunia- staruszka,
Niepodobna zupełnie do wilka.
Schowam łapę, bo widać pazurek.
Idzie… Idzie Czerwony Kapturek!
Czerwony Kapturek – AKT III – Spotkanie z…
Wilk
Kto tam?
Czerwony Kapturek
Ja, Czerwony Kapturek.
Borem lasem przybiegłam tu sama,
Z lekarstwami przysłała mnie mama.
Wilk
Wejdź, kochanie
Czerwony Kapturek
Już idę, już lecę…
Babciu, moŜe zapalić świecę
Wilk
Nie, ja wolę, kiedy jest ciemno.
Chodź, Kapturku , przywitaj się ze mną.
Czerwony Kapturek
Babciu, taki dziwny masz głos.
Dlaczego mówisz przez nos?
Wilk
Jesteś śmieszna… ugryzła mnie osa…
A zresztą…nie wtrącaj się do mego nosa.
Czerwony Kapturek
Babciu, dlaczego jesteś taka zła?
Wilk
Boś za długo do mnie szła,
Zresztą, nie pytaj juŜ więcej…
Czerwony Kapturek
Babciu, a gdzie twoje ręce?
Wilk
Pod pierzyną, bo mi marzną na zimnie,
Przestań pytać i usiądź tu przy mnie.
Czerwony Kapturek
Babciu…ja trochę się boję,
Bo te zęby są jakieś nie twoje..
Wilk
Dobre są każde zęby,
Które prowadzą do gęby,
A, że jeść tymi zębami wygodnie,
Zaraz ci udowodnię
Narrator
To rzekłszy wilk połknął dziewuszkę,
Tak jak wróbel połyka muszkę.
Oblizał się, jęzorem mlasnął,
Wlazł pod pierzynę i zasnął,
Nie troszcząc się więcej o nic.
Ale to, moi drodzy nie koniec.
Czerwony Kapturek – AKT IV – Troski Wilka
Narrator
O nie! Bo właśnie z dąbrowy
Szedł w tamte strony gajowy.
Posłuchał, co gil wyśpiewał,
Posłuchał, co szumią drzewa,
Potem jeszcze przybiegła wiewiórka…
I tak się dowiedział o losie Czerwonego Kapturka.
Narrator
Gajowy idzie wydłuża krok,
Bo juŜ dokoła zapada mrok,
I głos puchacza leci przez knieje
W oddali chatka babci widnieje.
Idzie gajowy, patrzy przez szybkę…
O, tu potrzebne działanie szybkie!
Wchodzi do środka, zapałką świeci.
Razem
I cóż zobaczył? Zgadnijcie dzieci!
Narrator
Wilk pod pierzyną spokojnie chrapie,
Trzyma czerwoną czapeczkę w łapie,
A brzuch ma taki pękaty,
śe zajmuje niemal pół chaty.
Gajowy mu do gardła przystawił dwururkę.
Gajowy
Hej, wilku bury!
Łapy do góry!
Coś zrobił z babcią i Czerwonym Kapturkiem?
Oddawaj je, bo ci szyję
Kulami zaraz przeszyję!
Wilk
Ojej! Po co tyle hałasu?
Zapomniałem wrócić do lasu,
Zaspałem, bo myślałem, Ŝe to niedziela.
Błagałem, niech pan nie strzela,
Litości panie gajowy!
Gajowy
O litości nie ma mowy!
Będziesz miał wilku nauczkę!
Oddawaj tu babcię i wnuczkę!
Liczę do trzech, a potem…
Wilk
JuŜ je oddam z powrotem,
Tylko niech pan tę lufę odsunie…
Muszę się wytęŜyć maluczko…
Echh… echhh…uuch….Masz pan babunię…
Uuch… Eech…Uuch…razem z wnuczką
Czerwony Kapturek – Finał
Narrator
I wyobraźcie sobie.
śe z paszczy wyskoczyły mu obie,
Nienaruszone, a przy tym
W stanie całkiem przyzwoitym.
Babcia nawet uzdrowiona.
Czerwonego Kapturka chwyciła w ramiona
I tak się całowały, ściskały, cieszyły,
śe odzyskały zaraz i humor i siły.
Potem się gajowemu rzuciły na szyję.
Razem
Niech nam pan gajowy żyje
Sto lat albo i więcej!
Babcia
Cóż my moŜemy dać panu w podzięce?
Chyba ten kapturek z czerwonej włóczki
Na pamiątkę od mojej wnuczki.
Czerwony Kapturek
Świetnie,! Niech go pan przymierzy!
Nawet całkiem dobrze leży,
Trochę jest może zbyt kusy…
Babcia
Dodaj więc do kapturka jeszcze dwa całusy.
Narrator
Gajowy był w siódmym niebie.
Okręcił babcię dookoła siebie,
Uściskał się z Czerwonym Kapturkiem,
A wilka związał bardzo mocnym sznurkiem
I zawiózł od razu prosto do Warszawy.
Oto jest koniec bajki i koniec zabawy.
A wiecie co z wilkiem się dzieje?
Wilk poŜegnać musiał knieję
I zamieszkał w warszawskim zoo,
Gdzie mu niezbyt wesoło,
ToteŜ jest na wszystkich zły
I przez kraty szczerzy kły.
Nie podchodźcie do klatki za blisko,
Bo to bardzo niebezpieczne wilczysko.
Ostatnie wpisy
Nie znaleziono żadnych wpisów